Uwielbiam kiszonki! Codziennie piję zakwas z buraka, robię wielkie zapasy kiszonych ogórków co roku, za kiszoną kapuste dałabym się posiekać. Chrupię kiszonego kalafiora, marchewkę. Wsuwam surówkę z kiszonych buraków. Kiszę zakwasy na żur. Można powiedzieć ,że u mnie nie ma dnia bym czegoś do słoja nie ładowała. Oczywista oczywistość, że nie może zabraknąć i kimchi. Z nią jest problem, bo jakoś zawsze wychodzi za mało.. zanim się obejrzę, to już nie ma. Ja i moja najstarsza córka, jesteśmy wielkimi miłośniczkami. Jeśli nie jedliście, spróbujcie! Robi się łatwo, a wywala kubki smakowe na drugą strone.
KIMCHI
- 1 duża kapusta pekińska ok 2 kg
- 5łs soli
- woda
- 1/2 cebuli
- 1 jabłko
- 2-3 ząbki czosnku
- 5 cm kawałek świeżego imbiru
- 1/4szkl sosu sojowego lub tamari
- 1łs chili
- 1łs słodkiej papryki
- 2-3łs mąki ryżowej
- 1łs cukru
- szklanka wody
- 1 marchewka
- pęczek dynki bez cebulki
- 1łh soli ( opcjonalnie)
- gumowe rękawiczki
*Kapustę pekińską kroimy wzdłóż na cztery części. Wycinamy głąby i siekamy kapustę na kawałki ok 3 cm szerokości . Umieszczamy w dużej misce lub wiaderku, zalewamy wodą ( tak by przykryć) i solą. Mieszamy i odstawiamy na min godzinę lub dłużej ( kiedyś zostawiłam na całą noc). Następnie odcedzamy solankę, płuczemy kapsutę z nadmiaru soli, wyciskamy i odstawiamy na bok.
*Jabłko, obrany imbir, cebulę, czosnek , chili, paprykę i sos sojowy umieczam w blenderze i miksuję. ( nie musi być idealnie gładka masa).
*Do małego garnka wlewamy szklankę wody, mąkę ryżową i cały czas mieszając gotujemy kleik. Gdy masa zgęstnieje dodajemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia. Przestudzony kleik dodajemy do zmiksowanej masy.
* Marchewkę kroimy na cieniutkie słupki, szczypiorek na 1cm kawałki. Dodajemy do kapusty pekińskiej. Następnie dodajemy przyprawy z kleikiem. I dokładnie mieszamy rekami, by równomiernie pokryć kapustę przyprawami i kleikiem. Jesli wypłukaliśmy całą sól, możemy mieszankę dosolić.
Przekładamy kimchi do szklanych słoików ( ja używam 1l, by łatwo potem zmieściły się w lodówce) zakręcamy i pozostawiamy na ok 4-5 dni w temperaturze pokojowej. Po tym czasie przechowujemy w lodówce.
Można jeść samo, używać jako dodatek do dań, zup itp